Karol Lewandowski. Magda Gessler razem ze swoim synem Tadeuszem Müllerem otworzyła nowy lokal gastronomiczny w Warszawie. Ceny niektórych produktów zwalają jednak z nóg. Za rosół lub Cena zwala z nóg. Nie od dziś wiadomo, że w restauracjach Magdy Gessler za kulinarne doznania płaci się niemało. Podobnie jest w przypadku bożonarodzeniowych potraw oferowanych przez Słodki Słony. Za barszcz czerwony zapłacimy 60 złotych, za pierogi z kapustą i grzybami – 48 zł. Nie podano jednak informacji o dokładnej ilości i Polska restauratorka Magda Gessler znana jest m.in. jako prowadząca popularnego programu „Kuchenne rewolucje”, którego 27. sezon ruszył 7 września 2023 roku. Sprawdziliśmy jakie porady Vay Tiền Nhanh. Kuchenne rewolucje Magdy Gessler mają już 10 lat. Przez ten czas powstało aż 269 odcinków. W jednym z nich Magda Gessler zawitała w Goszczanowie w powiecie sieradzkim, ruszając na ratunek właścicielce restauracji "Ibis". Zobacz zdjęcia zabrakło emocji, pretensji o brak lokalnych produktów i porządków, z których słynie Magda Gessler. Efekt jednak okazał się być restauracji "Ibis" zrobiła się Gospoda Kaczki za wodą, a jej specjałem została oczywiście kaczka w różnych odsłonach. Od Kuchennych rewolucji w Goszczanowie minęły dwa lata, a lokal nie tylko nadal utrzymuje poziom narzucony przez Magdę Gessler, ale dodatkowo poszerza swoją ofertę, wprowadzając do menu smakołyki, oczywiście wszystkie oparte na lokalnych, pysznych produktach. -Sam udział w Kuchennych Rewolucjach wspominamy jako jedno z najważniejszych i niezwykle stresujących momentów w naszym życiu. Z pewnością był to też najbardziej przełomowy moment w całych 26 latach naszej działalności. Jesteśmy ogromnie wdzięczni organizatorom, producentom i przede wszystkim samej Magdzie Gessler za pomoc, wszystkie rady, wskazówki, pomysły i przepisy. Możemy otwarcie, bez cienia wstydu powiedzieć, że udziałowi w programie zawdzięczamy cały nasz dzisiejszy sukces. A za sukces uznajemy zadowolenie naszych gości, pełną salę w każdy weekend od 2 lat po emisji, czy powracające osoby po raz kolejny, których twarze już rozpoznajemy- mówi Elżbieta Przepiórska, właścicielka W gospodzie właścicielka ściśle trzyma się przepisów Pani Magdy Gessler, a przygotowane przez nią menu robi prawdziwą "furorę" wśród gości. Oczywiście zdecydowanym faworytem jest kaczka, za którą klienci potrafią przejechać nawet kilkaset kilometrów, ale coraz częściej sięgają również po inne staropolskie dania, takie jak gulasz z żołądków czy czernina. Co kilka miesięcy wprowadzamy także menu sezonowe, którego dania cieszą się sporym zainteresowaniem- dodaje pani Ela. Udział w Kuchennych Rewolucjach dodał skrzydeł właścicielce gospody, która rozwinęła swoje zdolności w cukiernictwie. To właśnie pani Ela jest autorką wszelkich ciast i deserów, które można zakupić w gospodzie. Od niedawna na miejscu można dostać przeróżne przetwory, by goście mogli zabrać cząstkę tej pysznej kuchni do swojego domu. -Są to konfitury, kiszonki, syropy i dżemy z lokalnych, świeżych produktów. Bo to właśnie na ich bazie staramy się przygotowywać wszystkie nasze potrawy- zapewnia Elżbieta Kaczki za wodąGospoda Kaczki za wodą to rodzinna firma. Pracują w niej trzy pokolenia: babcia, mama i Choć mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, to chyba wyłącznie dzięki niej udało nam się przetrwać wszystkie trudne chwile. Przyznajemy też, że często sięgamy po przepisy babci, czy nawet prababci. Bardzo staramy się pielęgnować tę rodzinną atmosferę, by była ona odczuwalna nie tylko w kuchni, ale także na sali wśród naszych gości- zapewniają Rewolucje nie tylko zmieniły menu restauracji, ale także całe podejście do gastronomii. Prócz zespołu wszystko się zmieniło, począwszy od nazwy, wystroju, kart dań, po podejście do produktów, obsługi gości i samego prowadzenia działalności. -Mimo, że na początku byliśmy nieco sceptycznie nastawieni do niektórych drastycznych przemian to pokochaliśmy tę całkowicie nową, nieco pstrokatą wersję naszej restauracji. Pani Magda Gessler wywróciła nasze dotychczasowe życie do góry nogami i całe szczęście, bo wyszło nam to na dobre. To było ogromne wyzwanie i wymagało od nas wiele energii, siły i poświęcenia, ale gdybyśmy mieli jeszcze raz wybierać to na pewno byśmy się ponownie zdecydowali na udział w programie. Śmiało też możemy przyznać, że spełniło się nasze marzenie. Teraz musimy jeszcze tylko pilnować, by go nie stracić- zapewniają uczestniczące w programie panie pracujące w gospodzie w Goszczanowie. Gospoda "Kaczki za wodą" w Goszczanowie po Kuchennych Rewolu... Aktualnie, niestety podobnie jak wszystkie lokale gastronomiczne, również gospoda Kaczki za wodą funkcjonuje praktycznie Gospodę mamy otwartą zaledwie przez dwie godziny w ciągu dnia, od 11 do 13, podczas których wydajemy wyłącznie dania dnia na wynos. Są to zestawy obiadowe składające się z zupy i drugiego dania. Realizujemy również wykupione wcześniej abonamenty obiadowe z dowozem. Teraz, obsługujemy głównie osoby starsze, których rodziny zatroszczyły się o to, by otrzymywali pod same drzwi ciepły posiłek. Przyjmujemy telefoniczne zamówienia na wybrane dni, tygodnie lub miesiące z możliwością bezpłatnego dowozu- wyjaśnia właścicielka lokalu. Warto dodać, że właścicielka gospody Elżbieta Przepiórska i jej córka Patrycja były obecne na oficjalnej imprezie podsumowującej 10-letnie istnienia Kuchennych rewolucji. Jak przyznają obie panie, było to ogromne wyróżnienie, ponieważ na imprezę zaproszono jedynie kilka wybranych osób z wszystkich, które brały udział w Kuchennych rewolucjach. Materiał możesz zobaczyć tutajPonadto gospoda Kaczki za wodą w Goszczanowie znalazła się w publikacji wydawanej pod patronatem Magdy Gessler, polecającej miejsca, w których można najlepiej zjeść. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera O kuchni wielkopolskiej można napisać wszystko poza tym, że jest nudna. Ciężko jest opisać ją jako po prostu dobrą czy złą. Jej metaforą są w pewnym sensie oglądane przeze mnie w drodze na kolejne rewolucje wielkopolskie miasteczka. Z jednej strony skrzętnie uprzątnięte, nowoczesne zagrody, z drugiej stare, nie do końca czyste domy. Architektoniczny groch z kapustą, który jednak przestaje mieć znaczenie w obliczu nieopisanej cudowności wielkopolskiej przyrody. W okolicach Chodzieży trafiłam do hotelu nad jeziorem, w którym przez moment poczułam się jak w Szwajcarii, ale dziwaczne złudzenie prysło, gdy tylko spróbowałam podanej mi czerniny. Była zjawiskowa. Bardzo, bardzo dobrze ugotowana, świetnie podana z szarymi kluskami. Niebywały smak, miejscami aż za słodki. Zawsze myślałam, że czarna polewka to jednak Wilno, tymczasem po raz kolejny przekonałam się, że wileńskiej zupie z kaczej krwi daleko do wielkopolskich specjałów. Zupa litewska jest znacznie ostrzejsza i nieco wytrawniejsza. Wielkopolska czernina jest słodka i pachnąca. Chcąc spędzić spokojną noc, z dala od gapiów, trafiłam następnie do miejsca zupełnie niezwykłego, które na długo zapadnie mi w pamięci. Dwór Hercowo w Wyrzysku zdumiał mnie ogromnie. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo Czernina, zwana niegdyś także czarną polewką, to zupa, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Po pierwsze z powodu swojego głównego składnika. Po drugie – z powodu okazji, na jaką kiedyś się ją jadało. Czernina to zupa przygotowywana na bazie gęsiej krwi. Zapytacie, komu dziś w głowie jedzenie potraw z krwi? Spokojnie, przecież królowa grilla, nasza ulubiona kaszanka również przyrządzana jest z krwi, tyle że z tej wieprzowej. Jedzenie tego rodzaju kiełbasy weszło nam, nomen omen, w krew. Coraz częściej nie stronimy także od krwistych i półkrwistych wołowych steków. Co stoi zatem na przeszkodzie, aby spróbować tradycyjnego dania naszych przodków? Jak smakuje czernina? Teoretycznie nic, ale tutaj do gry wchodzi historia. Czarna polewka to przecież tradycyjna zupa, którą ojciec panny podawał niechcianemu zięciowi. Pamiętamy czarną polewkę z kart „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Gdyby nie ten z pozoru niewinny gest, historia sporu Sopliców i Horeszków w ogóle nie miałaby miejsca! Cóż, warto więc przyrządzać czerninę bez obecności ukochanych naszych dzieci. Ot tak, na wszelki wypadek! A teraz do rzeczy. Czas na przygotowanie samej zupy. Można by rzec w skrócie, że jest to po prostu wzbogacony rosół, zmieszany z krwią gęsi lub królika. Co jednak zrobić, by czarna polewka smakowała tak jak na dawnych staropolskich stołach? Spieszymy z praktycznymi podpowiedziami. Umiejętnie przyrządzona czernina zrobi furorę na waszym stole. I nie tylko wśród domowych entuzjastów historii. Do dzieła! Przepis na czerninę Składniki: gęsie mięso – najlepiej szyje i żołądki na rosół ok. szklanka gęsiej krwi 1,5 litra rosołu z gęsi (przepis znajdziecie tutaj: porcja włoszczyzny cebula ziele angielskie liść laurowy pieprz czarny ocet cukier 10 dag śliwek suszonych 5 dag rodzynek 1/2 szklanki wiśni (użyjmy tych mrożonych) kilka owoców jałowca sól pieprz czarny tymianek Przygotowanie: Do gotowego rosołu dodajemy włoszczyznę, opaloną na ogniu cebulę. Na patelni przygotujemy karmel z łyżki cukru, po czym dodajemy go do garnka. Śliwki, rodzynki i wiśnie gotujemy w oddzielnym naczyniu do miękkości. Do owoców dodajemy rozbity w moździerzu jałowiec i ziele angielskie. Gotujemy przez 10 min., potem miksujemy. Do surowej krwi dodajemy 2-3 łyżki octu i mąkę. Mieszamy tak, by nie powstały grudki. Następnie wlewamy zawiesinę do garnka z rosołem. Dodajemy do całości przecier z owoców. Doprawiamy solą, tymiankiem i pieprzem do smaku. Czerninę podajemy z kluskami ziemniaczanymi. Źródło:

czernina zupa magda gessler